środa, 23 stycznia 2013
ŚWIEŻA DOSTAWA!
Uwielbiam zimę, ale zaczyna wchodzić mi w paradę biegową. Dzisiaj miałem nadal dobry humor, bo poleciałem planową pętlę i jakoś trzymałem się na warstwie świeżego sniegu i wszystkich nierównościach. Ale jak niby jutro mam przebiec 12km w drugim zakresie to na razie zagadka. Mam co najmniej pół dnia i noc na jej rozwiązanie:) Pewnie ruszę po chodnikach. Dzisiaj było wymagająco, moje stawy znów dostały kolejną dawkę naciągnięć, nadwyrężęń, skrętów, mikrourazów. Priopercepcja naturalna, haha. Ale może płaski bieg je podleczy, bo w kilku miejscach czuję dziwne bóle. Hough! Rosół
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz