No to mnie zatkało! Włączam gazeta.pl, a tam materiał „Dziarski Dziadek”: http://wyborcza.pl/12,82983,15313189,Jak_nie_byc_ramolem___radzi___Dziarski_Dziadek____.html#BoxSlotIIMT
Patrzę i oczom nie wierzę, bo znam twarz Bohatera znakomicie. Od kiedy biegam po lesie Kabackim, mijam Pana Antoniego regularnie. Zawsze, gdy ćwiczy, rzucam w biegu „dzień dobry”, a On serdecznie odpowiada, z takim cudnym zaśpiewem i energią. Wreszcie poznałem Jego imię. Urzeka mnie widok Pana Antoniego, gdy wykonuje swój magiczny zestaw ćwiczeń bez względu na aurę. To nie pozwala mi zwolnić, każe trzymać tempo, nawet jak mam dość. Zaskoczyło mnie, że skończył aż 91 lat, stawiałem, że jest koło 80-ki. Powinszować formy i zdrowia! Klawo, że razem z Wnukiem wykręcili taki numer! Już nie mogę doczekać się następnego spotkania w biegu.
Dziś udało mi się namówić na trening Łuxa z mojej klatki. Paradoksalnie pomogliśmy sobie nawzajem. Nasza sztywna umowa, że wczesnym popołudniem wyłazimy na porywisty, lodowaty wiatr, mróz, śnieg, żeby każdy z nas zrobił swój trening, była najlepszym bodźcem do opuszczenia ciepłych mieszkań. Łux wyruszył na wybiegano w stronę lasu, ja zaatakowałem Kazoorkę. Wtorek z Kazoorką bez odwołania! Łuxio obiecał, że dobije w okolice górki i tam na siebie wpadniemy. Byłem akurat na końcu czwartej pętli, gdy się pojawił. Przekonałem Go, że warto dołożyć do pierwszego od dawien dawna rozbieganka, małą wspinaczkę na Kazoorkę. Bez ciśnienia, napierania, szarpaniny. Po prostu, żeby domknąć czymś spektakularnym powrót do biegania. To może być mały probierz postępów. Za miesiąc być może uda się na nasz osiedlowy szczyt wbiec. Najważniejsze, że za pierwszym treningiem poszła właściwa reakcja esemesowa: „Jutro powtórka?”. A najbardziej wdechowe jest to, że łączy nas z pozoru tylko wspólne wyjście z klatki.
Dokręciłem jeszcze 3 pętle. W porównaniu z sobotą to była totalnie niekorzystna różnica. Ślizgawica lodowa jest jednak znacznie gorsza od deszczowo – błotnej. Zmrożone podłoże ukryte złowieszczo pod przewianym śniegiem zmuszało do ponadnormatywnej koncentracji. Przetrwałem. Zainwestowałem w siebie dodatkowo kwadransem roztruchtania, a potem dobiłem się mocnym czteroseryjnym PBG. Jutro z klatki wyjdę razem z Łuxem i Tulką. Wesoła Kompania, nie ma co! Hough! Rosół
TRENING: 8 min bieg + 7 x Kazoorka = 14 podbiegów, 14 zbiegów, muldy + 15 min truchtu + 4 serie PBG --- +
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz