środa, 27 lutego 2013

LEKKIE PODBIEGI???

Czy podbiegi mogą być lekkie? Ja zawsze widząc przed sobą górkę i robiąc podbieg piłowałem prawie na maxa, na pewno bardzo mocno. Mariusz Giżyński pisze "lekkie" i mam zagwozdkę, bo może dla Niego lekkie to dla mnie na maxa. Mario rozwiewa wątpliwości. Bez szarpania, jako akcencik, pobudzenie. Wypruwanie się na podbiegu niewiele daje. Mario wtłacza we mnie swoją wiedzę, wszystko stara się wytłumacz z języka biegowego na polski przyswajalny dla amatora. Tego właśnie zabrakło mi podczas gry w piłkę, gdy byłem młody. Ale gdyby młodość wiedziała, a starość mogła...
Konkluzja jest prosta - ścigać się trzeba na zawodach, mocne akcenty robić jak najlepsi, gdy jest moc, a nie, gdy na sztywno wpisane są w planie, trzymać się czasów, nie szarżować, bo się można potem nie obudzić. Zwycięstwo na trenigach i porażka na zawodach to jednak całkowita klapa. Hamuję się! Hough! Rosół

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz